Adam Bielecki zasłynął w styczniu tego roku ratując Élisabeth Revol na Nanga Parbat. Wcześniej jako jeden z pierwszych zdobył zimą ośmiotysięczniki Gaszerbrum I i Broad Peak. Stanął również na K2 i Makalu. Chyba większość osób zna go jako świetnego himalaistę. Ale nie każdy wie, że Adam Bielecki z wykształcenia jest… psychologiem!
Jestem świeżo po lekturze książki Spod zamarzniętych powiek Adama Bieleckiego i Dominika Szczepańskiego. Z niemałym zaskoczeniem odkryłam, że z Adamem Bieleckim zdobyliśmy ten sam zawód. Jakby tego było mało skończyliśmy tą samą uczelnię! Jesteście ciekawi co czołowy polski himalaista pisze o łączeniu studiów psychologicznych i wspinania?
Psychologia oczami Adama Bieleckiego
„Nigdy nie łączyłem psychologii z górami, zwykłem mawiać, że studiuję hobbystycznie. Na UJ od trzeciego roku wybiera się specjalizację, a ja specjalnie tego nie zrobiłem. Chciałem uczyć się wszystkiego (…). Najbardziej zainteresowała mnie jednak neuropsychologia, teorie świadomości, a także psychologia rozwojowa – szczególnie okresu dorastania.
Na pewno dzięki psychologii łatwiej było mi się później odnajdywać z towarzystwie himalaistów. Żeby dostać się do bazy pod ośmiotysięcznikiem trzeba mieć twardy charakter. A w drodze na szczyt być upartym mułem, bo wchodzenie na ośmiotysięcznik to walka o każdy krok i oddech, starcie z wątpliwościami i ulatującą motywacją, wydzieranie każdego metra górze.”*
Jak nietrudno się domyślić książka Bieleckiego i Szczepańskiego jest o górach, wspinaniu i pasji, niekoniecznie o psychologii. Natomiast czytając ją zastanawiałam się jakim psychologiem mógłby być pan Bielecki gdyby jednak praktykował „wystudiowany” zawód. Może kiedyś się jeszcze o tym przekonamy? To co mnie urzekło podczas całej lektury to sposób, w jaki autor wypowiada się o ludziach. Mam wrażenie, że w każdym widzi coś dobrego, a nowo poznane osoby opisuje w taki sposób, że od razu miałoby się ochotę znaleźć w ich towarzystwie 🙂
Spod zamarzniętych powiek
Jeśli chodzi o samo Spod zamarzniętych powiek to jestem mile zaskoczona. Miała to być moja leniwa, majówkowa lektura do hamaka a naprawdę się wciągnęłam. Książka jest fajnie napisana i upakowana pięknymi zdjęciami. Dużym plusem jest też fakt, że Bielecki nie przemilczał trudnych, fragmentów swojej kariery jak choćby wyprawa na Broad Peak, podczas której zmarł Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski.
Nie widzę tutaj miejsca na dyskusję o tym czy wchodzenie na ośmiotysięczniki ma sens, czy jest dobre czy złe i czy wynika z zapotrzebowania na adrenalinę. Każdy z nas podejmuje w życiu decyzje i kalkuluje potencjalne zyski i straty. W przypadku himalaistów widać to szczególnie wyraźnie, bo jedna zła decyzja może być tą ostatnią. Fajnie natomiast jest zobaczyć w himalaiście człowieka i jego historię– bez oceniania i typowego dla mediów szukania sensacji. Adam Bielecki stał się szeroko rozpoznawalny najpierw po tragedii na Broad Peak w 2013 roku. Wylała się wtedy na niego fala hejtu i krytyki. W tym roku stał się niemal bohaterem narodowym wbiegając na Nanga Parbat z Denisem Urubko. Myślę, że jeśli śledziliście wspomniane wydarzenia to tym bardziej warto zajrzeć do książki i poznać zdanie samego Bieleckiego.
Podsumowując, zdecydowanie polecam Wam lekturę Spod zamarzniętych powiek. Pewnie niewielu z nas trafi kiedyś w opisane w niej miejsca (btw. wiedzieliście, że więcej osób było w kosmosie niż na szczycie ośmiotysięcznika zimą?). Czytając można poczuć klimat wyprawy. W książce Bieleckiego i Szczepańskiego znajdziecie emocje, refleksje, humor i naprawdę przyjemny styl pisania. Nie znajdziecie patosu, nonszalancji i sensacji, więc jeśli jesteście internetowo-kanapowymi specjalistami od wspinaczki nie macie co po nią sięgać 😉
Gdybyście byli ciekawi jak wygląda życie w bazie pod ośmiotysięcznikiem zobaczcie filmik z bazy pod Geszerbrum I
Drodzy Czytelnicy!
Spędziliście majówkę z książką? Czytaliście ostatnio coś dobrego i możecie polecić?
* Bielecki A., Szczepański D. (2017). Spod zamarzniętych powiek. Warszawa: Wydawnictwo Agora str. 137-138
Nie ukrywam że ten tytuł znalazł się w mojej biblioteczce za sprawą szumu wokół Nanga Parbat ale bardzo się cieszę że tak się stało i będę uzupełniać ją o relacje innych himalaistów. Warto przeczytać, naprawdę!
Nie wiem czy będzie mi kiedyś dane zobaczyć tak wysokie góry, ale ta lektura potwierdziła mi jedno. Góry trzeba (można) kochać, ale zawsze z szacunkiem. 🙂
Góry to moja miłość. Adama Bieleckiego znałam od dawna., z mediów i górskich publikacji. Po wyprawie na Bread Peak byłam na spotkaniu z nim. Był bardzo prawdziwy. Przed tegoroczną wyprawą na K2, zobaczyłam Adama stojącego w galerii poznańskiej z komórką w ręku. Zaskoczona podeszłam. Rozmawialiśmy o górach około 10 minut. Niesamowicie otwarty i sympatyczny człowiek. Napisałaś piękny tekst. Książka jest doskonała. Serdecznie pozdrawiam????
Dziękuję za wartościowy komentarz. Nie miałam nigdy okazji zobaczyć Adama Bieleckiego na żywo (ani tym bardziej osobiście z nim porozmawiać), ale przez książkę wydaje mi się niezmiernie ciepłym i sympatycznym człowiekiem. Cieszę się, że masz podobne obserwacje po spotkaniu z nim 🙂
PS. Też kocham góry, choć nigdy nie byłam w tych wysokich.
Byłam w wysokich górach w wieku studenckim. Przeszłam Orlą Perć czyli najwyższe pasmo w Polsce. Wiedziałam, ze to mnie „kręci”. Potem ze zdziwieniem odkryłam, że mój już mąż nie lubi się wspinać. To śmieszne, ale nie brałam tego pod uwagę. Zrezygnowałam. Po latach wróciłam w Dolomity włoskie. Wspinając się czułam to samo co przed laty.
Z puntu widzenia psychologii interesuje mnie pochodzenie siły i energii, która ciągnie w górę. Czy to tylko adrenalina?
Ciekawe pytanie. Myślę, że sprowadzenie pasji do gór do samej tylko adrenaliny byłoby dla gór mocno krzywdzące. Adrenalinę może nam dać skok na bungee, jazda na motocyklu czy publiczne wystąpienie, a jednak niekoniecznie będziemy wtedy czuć to „coś” co dają góry. Z resztą generalnie nie lubię sprawdzać bogactwa ludzkich przeżyć do prostej sumy różnych substancji w nas 😉 A jakie jest pochodzenie siły, którą dają nam góry i inne pasje? Chyba każdy z nas musi szukać tej odpowiedzi dla siebie 🙂
super